tag:blogger.com,1999:blog-13337071342414991342024-02-20T22:31:06.373+01:00W górach wszystko jest inne, w szczególności zapach miłości..Unknownnoreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-1333707134241499134.post-43000552421551282492013-07-20T19:47:00.001+02:002013-08-26T14:14:55.291+02:00Uno<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<h3>
<span style="text-indent: 0px;">20 SIERPNIA 2013 - blog zostaje zawieszony z przyczyn rodzinno-życiowych. Wrócę tu, ale nie teraz. Możecie mnie czasem znaleźć na jednopartach siatkarskich. </span><a href="http://www.rozsznurowana.blogspot.com/" style="text-indent: 0px;" target="_blank">LINK</a></h3>
<br />
<br />
<br />
<br />
<h3>
<span style="font-size: x-large;">1. Napój bogów; woda mineralna</span></h3>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11.5pt; line-height: 115%;"> Czerwcowe słońce powoli wznosiło się nad tatrzańskimi
wzniesieniami, rozświetlając wszystko dookoła. Daria usiadła na parapecie
jednej z góralskich chat. Spojrzała w niebo, które w górach było niesamowitym
widowiskiem. Pojedyncze chmurki przeganiały się z sąsiadującymi; ich
śnieżnobiały kolor miga jej dalej przed oczami. Zaplotła dłonie na
piersiach i z uśmiechem na twarzy wpatrywała się w szczyt Rysów. Wzbijały się
bardzo wysoko ku niebu, lekką śnieżną kołderką zachęcając turystów. Raz
zaszczepiony zachwyt nad Tatrami sprawił, że co roku wracała do nich i z radością
odkrywała ich piękno na nowo. A pomyśleć, że kiedyś nie dałaby się namówić na
wyjazd w góry.. Z uśmiechem na twarzy przypatrywała się jastrzębiom
niesamowicie wysoko szybującym nad górami. Skończyła właśnie studia, więc
postanowiła odpocząć, przed trudnym okresem poszukiwania pracy. Zawsze
zdobywając kolejne szczyty Tatr zapominała o kłopotach i trudnościach jakie
czyhały na nią każdego dnia. Czuła wtedy dumę, pokonując swoje słabości. Mimo,
że była niezwykle atrakcyjną, świeżo upieczoną filolożką nie miała nikogo, z
kim szłaby odważnie przez świat. Owszem, wielu mężczyzn zwracało na nią swoją
uwagę, ale ona czekała na tego jedynego i wyjątkowego, który mógłby zawładnąć
jej sercem na zawsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11.5pt; line-height: 115%;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11.5pt; line-height: 115%;">-Ach – odparł, zamykając drzwi pojazdu. Zaciągnął się zachłannie
górskim powietrzem i ruszył w poszukiwaniu jakiegoś noclegu. Tutaj wszystko było inne,
różniące się od Warszawy, czy Bydgoszczy.<br />
Przeszedł pare metrów i do skręcenia zachęcił go drewniany słupek reklamujący:
''U Mariana''.<br />
-Witojcie – od progu przywitał go wesoły, starszy góral. Andrzej w końcu będzie
mógł odpocząć i miał zamiar wykorzystać to jak najlepiej. Ciężki sezon? Być
może, ale to dopiero w Spale dostał kopa w dupę. Musiał zaprezentować się z jak
najlepszej strony. Wie, że pozycja środkowego w reprezentacji Polski to pozycja
bardzo oblegana i obfita. Wybrał góry, ponieważ nigdy nie lubił morza.
Zatłoczone plaże i niemiłosierne upały nie przekonywały go w żadnym wypadku.
Zaś oscypek i góralskie skrzypce odwiecznie zachęcały go do wycieczek w
skaliste tereny. Wszedł do swojego hotelowego pokoju i rzucił w kąt torbę.
Otworzył rzeźbione, drewniane okno i z uśmiechem na twarzy spoglądał w stronę
zatłoczonych Krupówek i tłumów zmierzających na jeden z symboli naszych
cudownych Tatr – Gubałówkę.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11.5pt; line-height: 115%;">~*~<br />
<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 11.5pt; line-height: 115%;">Siedziała na miękkim łóżku, ułożonym na środku pokoju. W
pomieszczeniu czuć było drewniany zapach, przeplatający się z damskimi
perfumami. Wiązała buty trekkingowe i pakowała potrzebne rzeczy do podręcznego
plecaka. Doświadczenie nauczyło ją, że góry są nieprzewidywalne i trzeba być
przygotowanym na każdą pogodę. Jej długie, blond włosy dusiła różowa gumka,
spinając je w potężny kucyk. Wysportowane nogi pokrywały czarne legginsy do
łydek, a górną partię zdobiła bluzka sportowa z Reeboka. Szerokie, lecz kobiece
biodra okrywała bluza w ciemnym kolorze.<br />
<br />
Pokonuje krótki, lecz męczący odcinek trasy, prowadzącej na Starorobociański Wierch
i postanawia odpocząć. Przystaje przy jednym z drzew i zbliża butelkę wody do
ust. Pojedyncze krople napoju wypływają jej z ust po brodzie, szyi i spływają
do dekoltu.<br />
<br />
Pokonuje pierwszą partię szlaku bez mniejszego problemu. Dobra kondycja zezwala
mu na ambicjonalne zdobycie najwyższego szczytu polskiej części Tatr
Zachodnich.<br />
Ich spojrzenia stykają się, a ona nerwowo przeciera mokrą plamkę z napoju.
Zastanawia się i ponawia czynność, tym razem specjalnie, z gracją polewa się
wodą. On perfidnie gapi się w kobietę, która zwraca na siebie swoją uwagę
dodatkowo przemachując włosami. Daria nie chcąc robić z niego więcej idioty,
uśmiecha się do niego promiennie i rusza w dalszą drogę.<br />
-Pokaż, na co cię stać – myśli, zarzucając plecak. Ostatni raz
poprawia włosy i przyspiesza kroku, by sprawdzić kondycję znajomego z telewizji
siatkarza, przy okazji nucąc piosenkę <a href="http://www.youtube.com/watch?v=iS85LogrBP4" target="_blank">Feel'a.</a><o:p></o:p></span><br />
<br />
<br />
_________________________________<br />
<br />
Cieszy mnie takie zainteresowanie w prologu. Kurde, taka jakaś melancholia mnie dopadła...<br />
<br />
Informuję za pomocą gg: 45151183. Zakładka ''obserwowani'' jest także do Waszej dyspozycji.<br />
<blockquote class="tr_bq">
<br /></blockquote>
<br />
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></i></div>
Unknownnoreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-1333707134241499134.post-38072107674260035232013-07-13T22:55:00.001+02:002013-07-13T22:55:16.979+02:00Prologo<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="color: #ffc000; font-family: "Tahoma","sans-serif"; font-size: 22.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i>
<i><span style="color: #783f04; font-family: "Tahoma","sans-serif"; font-size: 22.0pt; line-height: 115%;">K</span></i><i><span style="font-family: "Tahoma","sans-serif"; font-size: 15.0pt; line-height: 115%;">usisz
zapachami,<br />
prowokujesz gestem,<br />
wodzisz za mną wzrokiem,<br />
czterogłowym smokiem.<br />
Namierzasz radarami,<br />
jestem jak ruchomy cel,<br />
naostrzone zęby,<br />nie polubię cię!<br /><br /> <a href="http://www.youtube.com/watch?v=UFZ5zZ0pDuc" target="_blank"><span style="color: #783f04;">♫♪♫♪</span></a></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Tahoma","sans-serif"; font-size: 15.0pt; line-height: 115%;"><span style="color: orange;"><br /></span></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Tahoma","sans-serif"; font-size: 15.0pt; line-height: 115%;"><span style="color: orange;"><br /></span></span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="color: #ffc000; font-family: "Cambria","serif"; font-size: 26.0pt; mso-ascii-theme-font: major-latin; mso-hansi-theme-font: major-latin;"><span style="color: #783f04;">Ona</span><o:p></o:p></span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-size: 13.5pt;"><br />
</span></i><i><span style="font-family: Georgia, serif;">Siedzę w autobusie i zmierzam do Zakopanego. Uciekam, jak zwykle.
Uciekam, bo mam to w naturze. Uciekam, bo boję się jutra. Uciekam, bo chcę
odpocząć i ustatkować życie. Tatry.. one zawsze pomagają.<br />
Denerwuję się, gdy czerwony pojazd gwałtownie zatrzymuje się na jednej z
leśnych dróżek. Wsiadają jacyś ludzie, którzy niezbyt mnie obchodzą. Coraz
częściej myślę o przeprowadzce z Warszawy. Męczę się tam, to chyba nie dla
mnie. Jestem stworzona do życia w górach, tutaj, gdzie powietrze jest inne. Mam
dwadzieścia cztery lata, w sumie to dopiero skończę dwudziestego dziewiątego
grudnia. Jestem absolwentką filologii włoskiej na Uniwersytecie Warszawskim
Wydziału Neofilologii. Zwykły, niezwykły kierunek. Kiedyś chyba trochę
chciałabym być dziennikarką, ale mama stwierdziła, ‘’że już mogę się zapisać na
bezrobocie’’. Prawda może i w tym jest, ale te słowa były krzywdzące dla
nastoletniej dziewczynki, która i tak jak na swój wiek emanowała dojrzałością.<br />
Z braku sił zamykam oczy i siedzę spokojnie. Wiem, że to już koniec. Mój
koniec. Koniec dotychczasowego życia, pora by coś zmienić. Przywołując wspomnienia mam przed oczami jego. Z nią. Razem. Pamiętam mój krzyk i nieopanowane gestykulacje. Jej rude włosy w mojej, w sumie naszej, aksamitnej pościeli, która teraz przesiąka ich zapachem. Wbijam paznokcie w udo na tę samą powtórną myśl. Jak on mógł mi to zrobić?<o:p></o:p></span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Georgia, serif;">-Proszę pani – jakby ze mgły
słyszę głos jakiejś kobiety. –Proszę pani – ponawia swoje słowa, tym razem
szturchając mnie po ramieniu. <br />
-Tak? – mówię z nutką złości w głosie, ściągając słuchawki.<br />
-Myślałam, że pani śpi, a zaraz wysiadamy – rzekła, poprawiając spódnicę. Na
oko ma sześćdziesiąt lat i sporo zmarszczek na twarzy. No przysięgam, gdyby nie
fakt, że jest prawie w wieku mojej babci to zabiłabym ją na miejscu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Georgia, serif;">Nie odpowiadam nic,
puszczając z powrotem muzykę. Rozglądam się po pojeździe, który jest cały
zapchany. Moją uwagę przykuwa dużych rozmiarów facet, siedzący w pierwszym
przedziale. Jego nienagannie ułożona fryzura przypomina mi kogoś, bądź coś.
Mogłabym przysiąc, że układał ją chyba z pół godziny. Pojazd gwałtownie zatrzymuje się,
a ja z impetem uderzam staruszkę.<br />
-Przepraszam – szepcę i skupiam się na wyjściu z autobusu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="color: #ffc000; font-family: "Cambria","serif"; font-size: 26.0pt; mso-ascii-theme-font: major-latin; mso-hansi-theme-font: major-latin;"><span style="color: #783f04;">On</span><o:p></o:p></span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Georgia, serif;">Stoję na
przystanku w samym podkoszulku. Marznę jak nigdy. Co z tego, że jest czerwiec,
co z tego, że jest lato, tu jest Polska, a w Polsce jak w Tak-Taku – wszystko
jest możliwe. Mam dość tego spalskiego gówna. Boli mnie każdy mięsień, ba,
nawet włosy po porannej kłótni z Karolem o ostatniego pomidora. Tego typa to ja
kiedyś zabiję, w szczególności jak po raz drugi ubierze moje ulubione slipki! Wyjeżdżam,
by odpocząć od tych spalskich mord. Mam trzy, okrągłe dni od Andrei i zamiar wykorzystać je jak najlepiej. Sam. No,
tylko ja i góry, ewentualnie jakieś góralskie jedzenie w knajpach.<br />
Rozglądam się po ludziach, czekających na autobus. Jak Boga kocham, mam
dwadzieścia pięć lat, ale przy nich czuję się jakbym miał trzydzieści więcej. Średnia
wieku tutaj to chyba siedemdziesiąt+. Będzie jakiś protest o Rydzyka, krzyż?
Znów coś przegapiłem? <br />
Wchodzę do pojazdu, zbyt serdecznie witając się z drzwiami. Co za debil
wymyślił takie małe wejście, jak dla przedszkolaków? Lekko zmieszany rozmawiam
z kierowcą i płacę za bilet. Przechodząc w głąb pojazdu potykam się o parasolkę
jakiegoś mohera. Zabija mnie wzrokiem i gdybym szybko nie usiadł, nie wiem
jakby się to skończyło. Może jeszcze by mi, kurwa, przywaliła tym wynalazkiem? <o:p></o:p></span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Georgia, serif;"><br /></span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Georgia, serif;"><br /></span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Georgia, serif;">_____________________________</span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Georgia, serif;"><br /></span></i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Georgia, serif;">Od autorki: Huhu, no to poszło. Nie wiem, czy powinnam była to robić. Ten blog stoi pod znakiem zapytania, wszystko zależy, czy spodoba się Wam, jakiemuś gronowi odbiorców. </span></i><br />
<i><span style="font-family: Georgia, serif;"><br />Polacy kończą przygodę z LŚ. Mówi się trudno i podnosi głowę. Przed nami coś ważniejszego, coś jak w tamtym roku IO, mianowicie -ME. Tam trzeba będzie walczyć. Nie rozdrapujmy ran i czekajmy na wrzesień, przy okazji ciesząc się z wyników w Uniwersjadzie i siatkówce plażowej(złoto!!).</span></i><br />
<span style="font-family: Georgia, serif;"><i><strike>USA też nie wychodzi. Koniec romansu z Clarkiem i Matt'em.<br /></strike></i></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Georgia, serif;">Informuję za pomocą gg: 45151183. Zakładka ''obserwowani'' jest także do Waszej dyspozycji.<br /><br />PS. Jeżeli ktoś ma za małe/za duże literki, kliknijcie CTRL(+),(-). ;-)</span></i></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-1333707134241499134.post-52507586259030725942013-06-26T19:53:00.002+02:002013-07-11T20:26:11.830+02:00Jest natchnienie, pełen spontan<i><span style="font-family: inherit; font-size: large;"> <a href="http://www.youtube.com/watch?v=1cQh1ccqu8M" target="_blank"><span style="color: orange;">♫♫♫</span></a></span></i><br />
<i><span style="font-family: inherit; font-size: large;"><br /></span></i>
<i><span style="font-family: inherit; font-size: large;"><br /></span></i>
<i><span style="font-family: inherit; font-size: large;">Czas bliżej nieokreślony, ale coś się tu ukaże. Kiedyś.<br />Góry będą tematem przewodnim, emanować będzie żart i pożądanie. Myślę nad bohaterem, zawsze ten sam problem.. ech. </span></i><br />
<i><span style="font-size: large;"><br /></span></i>
<i><span style="font-size: large;"><br /></span></i><br />
<div style="text-align: center;">
<i style="text-decoration: line-through;">KIEDYŚ</i><br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="text-align: center;"><i>Na razie</i></span><i> zostawiam aparycję bloga, ten post i zakładkę ''obserwowani'' w Wasze ręce. </i></div>
<br />
<br />
<span style="color: #f1c232;">GG: 45151183</span><br />
<span style="color: #f1c232;"><br /></span>
<span style="color: #f1c232;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;"><i>EDIT:</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;"><i>Startujemy w sobotę, bądź niedzielę. Andrzej Wrona. :*</i></span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com1